Post z serii: Czy wiesz dlaczego? Ważne pytania i odpowiedzi. Post piszę na podstawie 16sto letniego doświadczenia w diagnostyce mojej trójki dzieci, jak również dzięki obserwacji pacjentów szpitalnych, czy dzieci na terapiach. Jest poparty solidnymi dowodami naocznymi oraz naukowymi.
I z góry przepraszam za to, że dużo będzie dzisiaj tutaj na zasadzie "kopiuj-wklej", ale zależy mi w tym poście nie na zbędnej pisaninie, a na fachowym przedstawieniu Wam w jednym miejscu źródeł i twierdzeń dotychczas zbadanych.
Pewnie nie jeden z was drodzy rodzice zadawali sobie niejednokrotnie pytanie: czemu moje dziecko jest inne niż reszta? Dlaczego jest autystyczne? To są trudne pytania i trudne sytuacje, a odpowiedzi na nie rozsiane są po wielu źródłach, na wielu stronach internetowych, w wielu pozycjach książkowych i znalezienie ich wcale nie należy do łatwych. Czemu piszę o padaczce i autyzmie? Ponieważ te dwie jednostki "chorobowe", przy czym przyjmuje się, że autyzm nie jest chorobą, ale ta poprzednia już tak, często są ze sobą ściśle związane, nawet bardziej niż niejeden z nas potrafi sobie to wyobrazić.
Przyczyn autyzmu jest wiele. Wiele do tej pory niezbadanych. Są wśród nich czynniki genetyczne, choroby, wirusy, czynniki środowiskowe itd... Ja jednak chciałabym dziś się skupić na pomijanej przez wielu lekarzy zwykłej, a może niezwykłej padaczce.
W mózgu każdego człowieka istnieją dwie półkule - prawa i lewa. To myślę dla każdego jest dość jasne. Każda odpowiada za inne procesy. Poniżej chciałabym jeszcze raz to przypomnieć (teraz będzie kopiuj wklej ze źródła :) ) :
Funkcje prawej półkuli mózgu
Prawa półkula mózgu bierze udział w procesach wzrokowo-przestrzennych, w procesach uwagi, w procesach poznawczych oraz w percepcji dźwięków muzyki. Chociaż dawniej istniał pogląd, że funkcje językowe zlokalizowane są li tylko w lewej półkuli, obecnie, dane z coraz większej ilości badań nad funkcjonowaniem mózgu człowieka, wskazują na znaczący udział prawej półkuli w przetwarzaniu językowym. Odpowiada ona za rozumienie nie tego dosłownego, lecz metaforycznego, symbolicznego znaczenia słów oraz za wyszukiwanie powiązań pomiędzy nimi. Uczestniczy również w rozumieniu metaforycznego oraz ukrytego znaczenia zdań w odniesieniu do sytuacji, w której zostały wypowiedziane. Dzięki temu możliwe jest zrozumienie zawoalowanego znaczenia czyjejś wypowiedzi. Prawa półkula bierze także udział w rozumieniu żartów, dzięki czemu potrafimy nie tylko śmiać się z dowcipów i je opowiadać, ale także rozpoznajemy kiedy ktoś mówi poważnie, a kiedy z przymrużeniem oka. Prawa półkula kontroluje również logiczną poprawność wypowiedzi oraz jej ciągłość i związek z tematem, po to by była ona jak najlepiej zrozumiana. Pozwala nam odpowiednio dostosować treść oraz formę wypowiedzi, w zależności od tego w jakich okolicznościach i do kogo się zwracamy. Dodatkowo odpowiada za poprawne użycie oraz prawidłowe rozpoznanie elementów prozodycznych mowy, czyli: akcentu wyrazowego i zdaniowego, tempa, rytmu, intonacji, melodii oraz zabarwienia emocjonalnego wypowiedzi. Dzięki temu wiemy, czy osoba z którą rozmawiamy jest wesoła, czy smutna, czy wydaje nam rozkaz, czy zadaje pytanie, czy jest zainteresowana rozmową z nami, czy też nie. Dzięki prawidłowemu funkcjonowaniu prawej półkuli możemy się sprawnie komunikować z innymi ludźmi. Rozumiemy treść, przesłanie, ukryte intencje, a także emocje towarzyszące wypowiedziom innych oraz potrafimy sami formułować wypowiedzi w taki sposób, żeby zostać prawidłowo zrozumianymi.
Skutki uszkodzenia półkuli mózgu.
Badania z udziałem osób z uszkodzeniami prawej półkuli mózgu na skutek udaru niedokrwiennego lub krwotocznego, urazów mechanicznych (np. w wyniku wypadku albo pobicia), choroby nowotworowej, zapalnej lub neurodegeneracyjnej ujawniają szereg zaburzeń: wzrokowo-przestrzennych, uwagi, percepcji oraz językowych i komunikacyjnych. Ich nasilenie oraz charakter zależą od miejsca i rozległości uszkodzenia w obrębie prawej półkuli. Do najczęściej spotykanych niewerbalnych deficytów należą:
- zaburzenia percepcji głębi i perspektywy – pacjent nie dostrzega wzajemnego położenia przedmiotów wobec siebie;
- apraksja konstrukcyjna – chory nie potrafi oddać trójwymiarowości przedmiotu na rysunku;
- apraksja topograficzna – pacjent nie potrafi odnaleźć drogi w obrębie swojego domu, a nawet pokoju;
- astereognozja – nie umie rozpoznać poprzez dotyk przedmiotu trzymanego w lewej ręce;
- prozopagnozja – chory ma trudności w rozpoznawaniu twarzy. Najczęściej rozpoznaje wtedy bliskich po głosie, posturze lub jakimś szczególe garderoby;
- trudności w rozpoznawaniu emocji ujawniających się w mimice twarzy rozmówcy;
- zespół pomijania stronnego – objawia się tym, że chory nie zwraca uwagi na bodźce czuciowe, słuchowe lub wzrokowe znajdujące się po jego lewej stronie. Może np. czytać tylko prawą stronę tekstu w gazecie, golić tylko prawą stronę twarzy lub ubierać sweter tylko na prawą rękę;
- anozognozja – chory zaprzecza istnieniu choroby lub nie dostrzega jej skutków;
- agnozja słuchowa – przejawia się zaburzeniami w rozpoznawaniu dźwięków muzyki;
Najczęściej spotykanymi zaburzeniami językowymi i komunikacyjnymi w uszkodzeniach prawej półkuli mózgu są:
- dosłowna interpretacja przysłów i metafor- np. „mieć serce z kamienia” dla chorego będzie znaczyło tylko i wyłącznie „mieć kamienne serce, zrobione z kamienia”;
- nieprawidłowy, często dziwny i zaskakujący dobór słów, który rozmówcy może wydać się obraźliwy;
- nieumiejętność dostosowania formy wypowiedzi do sytuacji – chory może zwracać się do rozmówcy w sposób zbyt poufały lub przeciwnie, zbyt formalny. Nie zawsze wie, co, do kogo i w jakiej sytuacji wypada powiedzieć;
- zbyt pośpieszne lub bardzo powolne udzielanie odpowiedzi na pytania. Często odpowiedź może absolutnie nie być związana z zadanym pytaniem.
- błędy we wnioskowaniu – chory z zasłyszanej opowieści potrafi wyciągnąć niewłaściwe wnioski, co niekorzystnie wpływa na jej zrozumienie;
- skłonność do dygresji – częste i bardzo dalekie odchodzenie od głównego tematu rozmowy;
- w trakcie konwersacji nadmierne koncentrowanie się na nieistotnych szczegółach, a pomijanie tych ważnych;
- konfabulacje – chory z przekonaniem opowiada o wydarzeniach, które nie miały miejsca;
- zaburzenia rozumienia humoru – mogą go śmieszyć sytuacje zaskakujące i obiektywnie wcale nie zabawne, np. pogrzeb, a prawdziwie dowcipnych nie rozumie;
- zaburzenia prozodii – cicha, powolna, monotonna, pozbawiona intonacji mowa lub nadmierne akcentowanie i przyśpieszone tempo mowy. Chory może mieć również problem z rozpoznaniem zabarwienia emocjonalnego wypowiedzi osoby, z którą rozmawia. Towarzyszyć temu może zubożenie mimiki twarzy, nadmierna gestykulacja lub jej brak oraz niestosowne zmniejszanie lub zwiększanie odległości od rozmówcy.
Konsekwencje uszkodzenia prawej półkuli mózgu.
Osoby z uszkodzoną prawą półkulą mózgu prezentują specyficzne zaburzenia porozumiewania się, co bardzo często prowadzi do nieporozumień w kontaktach z rodziną oraz z obcymi ludźmi. Nawet rodzina często nie zdaje sobie sprawy z tego, że ich bliski nie potrafi się z nimi „dogadać”, nie przez złośliwość i dlatego, że nie chce, ale z powodu choroby. Prezentowane powyżej deficyty w znaczący sposób wpływają na życie chorego, który również może czuć się niezrozumiany i nieszczęśliwy, często w błędny sposób interpretując słowa swych bliskich. Chory może w niektórych sytuacjach nie być w stanie w przejrzysty dla otoczenia sposób przedstawić swych potrzeb i poglądów. Przez to w środowisku rodzinnym oraz w sklepie, w urzędzie i w każdej innej sytuacji komunikacyjnej może spotkać się z negatywnymi reakcjami na to, co i w jaki sposób mówi. Wpływa to niekorzystnie na jakość życia chorego oraz jego rodziny.
Popatrzcie kilka razy na ten tekst i przeczytajcie go uważnie, bo...takie uszkodzenia prawej półkui powoduje kilka różnych czynników: wylewy dokomorowe, udary, urazy, padaczka...
Zróbmy sobie teraz małe podsumowanie tematu poruszonego powyżej na przykładzie mojej rodziny.
Choruję na padaczkę skroniową, na którą choruje również moja 10 letnia córka. Codziennie doświadczamy takich stanów jak te opisane wyżej. Obie mamy rozpoznane zaburzenia ze spektrum, nie autyzm, ale nasze funkcjonowanie naznaczone jest zaburzeniami ze spektrum autyzmu, które u nas są skutkiem padaczki.
- zaburzenia percepcji głębi i perspektywy – pacjent nie dostrzega wzajemnego położenia przedmiotów wobec siebie;
- apraksja konstrukcyjna – chory nie potrafi oddać trójwymiarowości przedmiotu na rysunku;
Ani ja ani moja córka tego nie zrobimy. My mamy problem, by to sobie wyobrazić, a co dopiero narysować. Od dziecka wszystko było dla mnie płaskie ;-)
- apraksja topograficzna – pacjent nie potrafi odnaleźć drogi w obrębie swojego domu, a nawet pokoju;
Obie z córką umiemy pojechać setny raz w jakieś miejsce i za setnym razem się tam zgubić. Wszystko w temacie. Widzicie podobieństwo?
- prozopagnozja – chory ma trudności w rozpoznawaniu twarzy. Najczęściej rozpoznaje wtedy bliskich po głosie, posturze lub jakimś szczególe garderoby;
Bardzo charakterystyczna cecha dzieci z padaczką skroniową i autyzmem. Czemu dzieci boją się ludzi spoza osobistego otoczenia i zakrywają dłońmi twarz? Albo czemu nie patrzą w oczy? Bo mają problemy z właściwym ich rozpoznaniem, z odczytywaniem, a więc nie mają potrzeby kontaktu wzrokowego face to face. Dzieci z ASD najczęściej poznają ludzi zwracając swoją uwagę na pewne szczegóły, np garderoby. Również ja i córka podobnie reagujemy na ludzi. Ja poznają po tatuażu, kolczykach, butach, broszce, itd...Moja córka również, kiedy kogoś spotykamy, od razu fascynuje się jakimś elementem garderoby, pomijając zupełnie ważniejsze aspekty.
"Obserwacje te doprowadziły do powstania hipotezy mówiącej, że zakręt wrzecionowaty jest obszarem mózgu reagującym tylko na twarze. Pogląd taki jest zgodny z historią naszego gatunku: bardzo prawdopodobne, że relacje społeczne odgrywały niezwykle istotną rolę w trakcie ewolucji ludzkiej inteligencji (Byrne, 1996; Dunbar, 1998; Cosmides, Barrett, Tooby, 2010). Twarz stanowiła więc kategorię bodźca, z którą nasi przodkowie mieli do czynienia najczęściej: warto było ją zauważać (czego efektem jest zjawisko pareidolii), rozpoznawać jej właściciela oraz dobrze interpretować informacje, które niosła jej ekspresja. Z drugiej strony jednak, założenie że dość duża część kory mózgowej wykształciła się, by przetwarzać tylko jeden typ bodźca, uznawane jest przez niektórych za niewystarczająco uzasadnione z punktu widzenia ewolucjonizmu"
Źródło: http://neuropsychologia.org/czy-funkcja-zakr%C4%99tu-wrzecionowatego-ogranicza-si%C4%99-do-rozpoznawania-twarzy?fbclid=IwAR31mSme99PzyEZz_OAfFLMAUcZ2jL8NFamCoum-wDUZRXIALcaRWW6C2CY
- trudności w rozpoznawaniu emocji ujawniających się w mimice twarzy rozmówcy;
Obie nie rozpoznajemy właściwie relacji i sytuacji społecznych. Nie potrafimy porozumieć się z otoczeniem, ani odczytać z twarzy innych, jakie żywią w danym momencie emocje. Sprawia nam to trudność. Ja sama przez całe moje życie unikam ludzi. W domu rodzinnym zamknięta byłam w swoim pokoju, a jedynymi moimi towarzyszami były encyklopedie i gazety naukowe. Kontakty społeczne były mi kompletnie zbędne. Czułam się inna, a nade wszystko nie rozumiałam ludzi. Nie rozumiałam ich reakcji. Nie wiedziałam skąd się biorą i czemu są takie, a nie inne. Miałam swój, własny świat. Inaczej patrzyłam na ludzi. Do dziś patrzę na świat zero-jedynkowo. I ja i córka nie rozumiemy metafor, ani żartów. Jeśli już coś mówimy to albo nikt nas nie rozumie, bo mówimy niewyraźnie, albo mówimy wolno i jesteśmy po prostu nudne w tej materii. Potrafimy rozmawiać tylko z tymi, którzy umieją wczuć się w nasz świat. Z tymi, którzy podzielają nasze pasje i zainteresowania.
W uszkodzeniu prawej półkuli, szczególnie w padaczce, głównie strefy fusiform face area, tak jak pisałam powyżej trudność w czytaniu twarzy generuje szereg trudności w relacjach społecznych, łącznie z wycofywaniem się i zamykaniem we własnym, wewnętrznym świecie. Widzicie znów podobieństwo do spektrum autyzmu?
- anozognozja – chory zaprzecza istnieniu choroby lub nie dostrzega jej skutków;
- dosłowna interpretacja przysłów i metafor- np. „mieć serce z kamienia” dla chorego będzie znaczyło tylko i wyłącznie „mieć kamienne serce, zrobione z kamienia”;
A mowa jest tu cały czas o padaczce moi drodzy! O objawach wspólnych z autyzmem...
- nieprawidłowy, często dziwny i zaskakujący dobór słów, który rozmówcy może wydać się obraźliwy;
- nieumiejętność dostosowania formy wypowiedzi do sytuacji – chory może zwracać się do rozmówcy w sposób zbyt poufały lub przeciwnie, zbyt formalny. Nie zawsze wie, co, do kogo i w jakiej sytuacji wypada powiedzieć;
- zbyt pośpieszne lub bardzo powolne udzielanie odpowiedzi na pytania. Często odpowiedź może absolutnie nie być związana z zadanym pytaniem.
- błędy we wnioskowaniu – chory z zasłyszanej opowieści potrafi wyciągnąć niewłaściwe wnioski, co niekorzystnie wpływa na jej zrozumienie;
- skłonność do dygresji – częste i bardzo dalekie odchodzenie od głównego tematu rozmowy;
- w trakcie konwersacji nadmierne koncentrowanie się na nieistotnych szczegółach, a pomijanie tych ważnych;
- konfabulacje – chory z przekonaniem opowiada o wydarzeniach, które nie miały miejsca;
Córka często opowiada o sytuacjach, które wcale się nie zdarzyły. Można ten element znaleźć u niektórych dzieci z ASD. Kiedyś nazywano to schizofrenią, ale wiele dzieciaków ma swoich "przyjaciół" i opowiada o rzeczach, które nie wydarzyły się w tym świecie, w którym przyszło im żyć, ale niewykluczone, że mają miejsce w tym ich świecie. W świecie generowanym przez uszkodzoną prawą półkulę mózgu.
- zaburzenia rozumienia humoru – mogą go śmieszyć sytuacje zaskakujące i obiektywnie wcale nie zabawne, np. pogrzeb, a prawdziwie dowcipnych nie rozumie;
Ja już tak mam, że potrafię śmiać się na pogrzebie z czyjegoś dziwnego zachowania. Może nie głośno, ale powstrzymuję się strasznie, choć sytuacja wymaga powagi, ja nie odczuwam z tym jakiegokolwiek związku emocjonalnego. Nie rozumiem za to ja ani moje dzieci też nie, dowcipów. Dla nas mogą nie istnieć.
- zaburzenia prozodii – cicha, powolna, monotonna, pozbawiona intonacji mowa lub nadmierne akcentowanie i przyśpieszone tempo mowy. Chory może mieć również problem z rozpoznaniem zabarwienia emocjonalnego wypowiedzi osoby, z którą rozmawia. Towarzyszyć temu może zubożenie mimiki twarzy, nadmierna gestykulacja lub jej brak oraz niestosowne zmniejszanie lub zwiększanie odległości od rozmówcy.
I znowu czy coś wam to przypomina? W asd, szczególnie w ZA, mowa często pozbawiona jest intonacji. Często też z tonu głosu nie możemy rozpoznać, jakie emocje zdradza nasz rozmówca. Osoby z padaczką skroniową albo nadmiernie gestykulują, albo wcale. Tak samo jak w ZA gestykulacja może być praktycznie żadna.
Do czego zmierzam. Ano do tego, iż bardzo często jestem świadkiem niepełnej diagnostyki psychologiczno-pedagogicznej i niedostatecznego zainteresowania się rodziców stanem ich dzieci.
Jeszcze raz podsumuję tekstem, który skopiowałam Wam powyżej:
Osoby z uszkodzoną prawą półkulą mózgu prezentują specyficzne zaburzenia porozumiewania się, co bardzo często prowadzi do nieporozumień w kontaktach z rodziną oraz z obcymi ludźmi. Nawet rodzina często nie zdaje sobie sprawy z tego, że ich bliski nie potrafi się z nimi „dogadać”, nie przez złośliwość i dlatego, że nie chce, ale z powodu choroby. Prezentowane powyżej deficyty w znaczący sposób wpływają na życie chorego, który również może czuć się niezrozumiany i nieszczęśliwy, często w błędny sposób interpretując słowa swych bliskich. Chory może w niektórych sytuacjach nie być w stanie w przejrzysty dla otoczenia sposób przedstawić swych potrzeb i poglądów. Przez to w środowisku rodzinnym oraz w sklepie, w urzędzie i w każdej innej sytuacji komunikacyjnej może spotkać się z negatywnymi reakcjami na to, co i w jaki sposób mówi. Wpływa to niekorzystnie na jakość życia chorego oraz jego rodziny.
Czyż nie widzicie tego typu zachowań, problemów u dzieci w spektrum autyzmu (obojętnie w jakim stadium? Pewnie, że rozpoznajecie w tym tekście wasze dzieci co nie? A ilu z Was regularnie odwiedza neurologa? Ilu z Was, ilu z neurologów - na palcach 1 ręki można w Polsce policzyć ich, potrafi odróżnić zachowania typowe dla właściwego autyzmu od tych indukowanych przez napady padaczkowe, często niewidoczne dla rodzica? Ilu z was obserwuje dziecko, choćby w nocy i widzi, że dzieje się z nim coś nie tak? Chciałabym uzmysłowić wam, że powyższe zachowania są napadami padaczki skroniowej oraz aurami napadów - np w napadach hakowych - Napady HAKOWE, czy też węchowe,to tak zwane odczuwanie nieprzyjemnych zapachów. Wyładowania rozpoczynają się w korze orbitalno czołowej lub przyśrodkowym płacie skroniowym. A w okresie ponapadowym często obserwuje się różne deficyty. Jednym z nich to zaburzenia pola widzenia, lub metaliczny smak w ustach po napadzie. Co do czasu. Występują o każdej porze dnia.
Napady hakowe wielu specjalistom mogą mylić się z zaburzeniami integracji sensorycznej. Zaburzenia pola widzenia, cienie, problemy z odczuwaniem zapachów...A są to po prostu napady padaczki skroniowo-czołowej. Bardzo często w napadach hakowych pojawiają się omamy i urojenia, co u dzieci "autystycznych" mylone jest z życiem we własnym świecie - jacyś "przyjaciele", jakieś cienie, jakieś głosy, dźwięki, których dzieci się boją, a których nie słyszy zdrowy człowiek....
Tak to wygląda, że często rozpoznawane przez specjalistów w poradniach spektrum bierze się z padaczki i to padaczka powinna być głównym rozpoznaniem. Padaczka z napadami z prawej półkuli daje po prostu objawy spektrum autyzmu. Tylko rodzic często nie potrafi, bo skąd ma wiedzieć, nie jest przecież lekarzem, rozpoznać, co dzieje się z jego dzieckiem, a i lekarz czasami, a nawet często nie potrafi właściwie rozpoznać padaczki skroniowej, przez co dziecko nie jest właściwie leczone, a jego objawy nasilają się. Warto wykonać rezonans magnetyczny mózgu, eeg głowy i udać się do najlepszego specjalisty w neurologii dziecięcej zanim poprzestaniemy na akceptacji samego spektrum autyzmu u dziecka.
I kiedy rodzic mówi: wyleczyłam dziecko z autyzmu...To nie wyleczył z autyzmu, a z choroby głównej, z której ten autyzm się wziął. Jak wiemy padaczka czasem odpuszcza...i objawy też czasem odpuszczają, bo właściwego autyzmu nie da się wyleczyć i się nie leczy.