Nie oceniaj, bo
nie wiesz z jakiego piekła taka matka jak ja nie raz zmuszona była się
podnosić, z jakiej przepaści między obydwoma światami musi się
wydostawać, w jakiej burzy nie raz zmuszona była iść bez parasola tylko
po to, by być tu - na tym świecie, ile bitew musiała stoczyć, by móc
spojrzeć w lustro, uśmiechnąć się do siebie i powiedzieć sobie: DAM
RADĘ. Nawet, jeśli nie raz zostawała sama bez nikogo i niczego, to
każdego dnia daje radę i idzie naprzód.
Człowieku, który oceniasz, bo to do Ciebie ten post. Człowieku, wg
którego jestem matką, która nie radzi sobie ze swoim dzieckiem.
Dzieckiem, które rzuca papierki na ziemię, głośno zamyka drzwi, krzyczy,
czy chowa swoje rzeczy po krzakach pod balkonami...
Nie wiesz jak to jest
wchodzić przez okno, kiedy zamykają się kolejne drzwi. Jak to jest
udowadniać wszystkim, że nie jest się najgorszą matką świata, że to, co
się dzieje nie jest jej winą, ani efektem żadnych urojeń i
przewrażliwienia. Nie wiesz jak to jest słyszeć na co dzień z różnych
ust - lekarzy, najbliższych, sąsiadów, że zaburzenia rozwojowe nie
istnieją, a różne dziwne zachowania są skutkiem złego wychowania i
dziecku należy wtedy wlać w tyłek, ukarać i sprawa załatwiona.
Nie
wiesz jak to jest uśmiechać się wychodząc z domu i płakać w poduszkę po
powrocie. Nie wiesz jak to jest nie mieć do kogo otworzyć gęby z obawy
przed gromami i ostracyzmem. Nie wiesz jak to jest żyć, uśmiechać się
przez łzy, wspierać swoje dziecko, które pyta, czemu koleżanki nie chcą
zaprosić na urodziny, kiedy samej nie ma się żadnego wsparcia z
zewnątrz, kiedy trzeba odkrywać w sobie, w najskrytszych zakamarkach
duszy i umysłu tą siłę, tą empatię, to zrozumienie, te odpowiedzi,
których wtedy brakuje, których nie doświadcza się na co dzień w stosunku
do siebie. Jak trzeba dawać dzieciom to, czego nie zrekompensuje się
nigdy poza sobą. Nie wiesz, jakie trudne jest pokazać dziecku, że świat
jest piękny, a ludzie nie są tacy źli podczas, gdy to dziecko widzi i
czuje coś dokładnie odwrotnego, bo sąsiadka powiedziała - jesteś
najbardziej złym dzieckiem, jakie poznałam...
Co Ty tak naprawdę o
mnie wiesz? Twoje życie jest takie idealne. Musisz wyjść z domu, więc
zostawisz dziecko u sąsiadki, u ciotki, babci, czy opiekunki i idziesz
realizować swoje plany. Ja swojego dziecka u sąsiadki nie zostawię nawet
na 5 minut, ba nie zostawię nawet u babci, bo przecież to dziecko jest
niegrzeczne, jest złem wcielonym, jest niewychowane...
Muszę iść do
marketu na zakupy i starać się nie wyjść z siebie słysząc przez godzinę
płacz, bo nie ma ulubionych parówek, lub z innego, błahego dla Ciebie
powodu, a do tego skupić się na tym, by kupić wszystko, co jest
potrzebne i zdążyć pozałatwiać masę innych rzeczy.
W kolejce do kasy
modlę się, żeby nikt nie słyszał wulgaryzmów ani jęków, żebym mogła
spokojnie zapłacić i szybko wrócić do domu.
Nie masz pojęcia ile
trzeba poświęcić, ilu koleżankom odmówić wyjścia do kina, żeby móc
opłacić terapię i kiedy Ty pijesz sobie ciepłą herbatę siedząc w weekend
na telewizji, ja muszę dorabiać, żeby mi starczyło na opłacenie
mieszkania.
Mogłabym tak wymieniać i wymieniać to wszystko, czego
nie wiesz wypowiadając w moją stronę krzywdzące oceny, ale nie jest mi
to już potrzebne. Ja życzę Ci miłego dnia w nadziei, że odwzajemnisz
drobny uśmiech, a jak byś czasem zamiast oceniać zapytał: mogę w czymś
pomóc, to wielu takim matkom zaświeciłoby w tym momencie słońce. Ja
przejdę jeszcze wiele burz, wiele bez parasola i dam radę i pójdę dalej,
bo wiem, że takie dostałam zadanie.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
DZIEŃ CHOREGO NA PADACZKĘ - RODZICU WYLUZUJ I ŻYJ
Kochani Dziś jest wyjątkowy dzień i będzie wyjątkowy post. Będzie też dość długi. Przepraszam, ale zależy mi na tym, żeby zawrzeć w nim...
-
Dzisiaj trochę o zespole unikania patologicznego. Czym jest owo tajemnicze zaburzenie, nazywane także chorobą? Zespół Unikania Patologic...
-
U dzieci z autyzmem bardzo często występuje duży problem z korzystaniem z toalety. Jest to spowodowane najczęściej brakiem zrozumienia tej f...
-
Tak jak obiecałam piszę post, który będzie chyba jednym z najtrudniejszych moich postów w odbiorze i jednocześnie będzie wymagał otwartośc...
No comments:
Post a Comment