WSZYSTKO, CO NAS "DOTYKA" STAJE SIĘ CZĘŚCIĄ NAS. JEŚLI NIE AKCEPTUJESZ SPEKTRUM AUTYZMU U SWOJEGO DZIECKA TO PO PROSTU NIE AKCEPTUJESZ SWOJEGO DZIECKA.


Tak sobie myślę...Na fejsie pełno tego typu
wpisów. Dziś pragnę przytoczyć tylko jeden z nich. Nie ważne czyj, bo nie chodzi o rzucanie nazwiskami, ale bardziej o coś głębszego, coś ważniejszego, o coś nad czym warto się zatrzymać i zastanowić. 
Skąd ostatnimi czasy kwitnie moda na "naprawianie" autyzmu? Czy ona wynika z braku akceptacji i obwiniania samej siebie(bo mam tu na myśli matki) za to, że nasze dzieci nie są takie jak większość innych dzieci...strachu, czy lęku przed opiniami społeczeństwa, rodziny, znajomych? A może to my, jako matki żyjemy z poczuciem winy, bo niedostatecznie kochamy, niedostatecznie dbamy, niedostatecznie karmimy, czytamy, śpiewamy itd...itp...? A może nie jesteśmy wystarczająco dobre, jako matki i los nas "ukarał" jak to zwykli mawiać niedoedukowani ludzie?

Jakkolwiek strach przed tym, co będzie, przygnębienie z powodu ocen społecznych są zrozumiałe, to w każdym procesie leczenia, czy to fizycznego, czy psychicznego, zawsze zacząć należy od pełnej akceptacji. Zgoda na to, co się dzieje z naszym dzieckiem pozwala dostrzec to, czego ono potrzebuje. Niezgoda zaś zamyka nam oczy, a skupiając się na walce powodujemy, że na naszej drodze pojawiają się wrogowie. Jeśli walczymy ze spektrum naszych dzieci to automatycznie staje się ono naszym wrogiem: i spektrum i nasze dziecko, którego spektrum jest jego nierozerwalną częścią. Dziecko czuje się odrzucone przez rodzica, który nie akceptuje  jego takim jakim ono jest.
Bert Hellinger mówi, że brak akceptacji – zarówno dotyczący jakiegoś aspektu nas samych, jak i dotyczący członka rodziny – zawsze nas osłabia. Warto sobie uświadomić, że dziecko nigdy nie będzie dokładnie takie jak chcesz.
Brak akceptacji spektrum własnego dziecka wywołuje samoodrzucenie siebie u dziecka, które widząc, że rodzic nie akceptuje jego natury, odrzuci samo siebie. Będzie myślało, że jest zepsute, że nie zasługuje na miłość. Będzie uciekać w stymulacje wyłączające po to, żeby zagłuszyć cierpienie.

Matki, które nie akceptują swoich dzieci, najczęściej same czuły się jako dzieci nieakceptowane.

"Gdzieś przeczytałam takie porównanie, że „fakt pogodzenia się z tym, że wdepnąłeś w błoto wcale nie oznacza, że nie wyczyścisz butów”. Pogodzenie się z czymś oznacza, że nie będziesz z tego powodu cierpieć. Czy cierpienie ułatwi Ci poradzenie sobie z jakąś sytuacją? Wręcz przeciwnie. Dopiero, gdy będziesz się dobrze czuł, będziesz w stanie podjąć skuteczne działanie i zaradzić zaistniałym okolicznościom. Również w relacjach z dziećmi.

Tak, jak Tobie pomaga akceptacja zaistniałego stanu, tak samo dziecku pomaga Twoja akceptacja. Dlatego, „kiedy jakiś człowiek przeżywa wobec innego człowieka prawdziwą niefałszowaną akceptację i pozwoli mu ją odczuć, ma możność stać się dla niego ogromną pomocą”- Thomas Gordon. Ty możesz stać się taką pomocą dla swojego dziecka!



Akceptacja dziecka, takim jakie jest, stanowi niezbędny element dobrych relacji. Jest również czynnikiem, który pomaga pielęgnować i naprawić stosunki między rodzicami i dziećmi. To akceptacja pozwala Twojemu dziecku: wewnętrznie rosnąć, rozwijać się, przeprowadzać konstruktywne zmiany, uczyć się rozwiązywać swoje problemy, stawać się twórczym i urzeczywistniać wszystkie swoje możliwości! Więcej w następnym artykule"
 


Źródło: http://wychowacdziecko.blogspot.com/2013/07/jakie-sa-konsekwencje-braku-akceptacji.html


ASD to nie jest choroba. 

Hans Asperger traktował autyzm jako swego rodzaju handel, stan który zabiera wiele, ale daje również wiele w zamian. Ja poszłabym dalej i powiedziałabym, że życie daje nam (osobom w spektrum) o wiele więcej niż innym. Daje nam możliwość bezbłędnego rozpoznania, co jest dobre, a co złe, kto ma wobec nas dobre intencje, a kto złe, daje nam bezkompromisowość i pomaga uparcie dążyć do celu, pomaga skutecznie selekcjonować i odróżniać to, co potrzebne od tego, co jest nam zbędne...Czy osobom z ASD żyje się gorzej? Nie. Każdy człowiek neurotypowy ma swoje deficyty, które musi pokonać, by móc iść naprzód. To wcale nie jest tak, że wszystko przychodzi mu łatwo. Jego droga wcale nie jest prostsza...ba powiedziałabym, że jest często nawet trudniejsza. Osoby ze spektrum prowadzi ich wewnętrzne światło oraz intuicja. Te dwie rzeczy są wartością, która sprawia, że ludzie, których do siebie dopuszczają są tymi właściwymi i prawdziwymi towarzyszami ich podróży i powiernikami trosk.

XXI wiek:

"Do publicznego wyobrażenia autyzmu zaczęły przebijać się pierwsze sygnały mówiące, że z autyzmem nie tylko da się żyć, ale można też żyć szczęśliwie. Pojawiła się – i zaczęła szybko gromadzić solidne wsparcie eksperymentalne – koncepcja neuroróżnorodności (ang. 

neurodiversity)"
Model ten sugeruje, że autyzm nie jest ani chorobą (jak sugerowały pierwsze modele), ani zaburzeniem rozwojowym. Jest po prostu innym typem budowy mózgu. Jest czymś jak leworęczność.

Mózgi osób leworęcznych działają nieco inaczej, niż osób praworęcznych. Leworęczni mają wiele drobnych przewag nad praworęcznymi. Mają też, niestety, nieco większe ryzyko wypadków i śmierci, ponieważ operują w świecie dostosowanym do praworęcznej większości.

Autyzm zaczyna coraz powszechniej być postrzegany w podobnych kategoriach. Oczywiście, z jedną, kluczową różnicą: skali.

Mózgi osób praworęcznych są nieco inne, niż osób leworęcznych. Wszystko wskazuje na to, że różnica między osobami neurotypowymi (czyli większością populacji), a osobami na skali autyzmu, jest po prostu dużo większa. „Aspi” (jak przedstawiciele tej społeczności sami się określają) muszą więc funkcjonować w świecie skrajnie niedopasowanym do ich mózgów, podporządkowanym pod sposób funkcjonowania neurotypowych.

To jest trudne, zwłaszcza w bardzo młodym wieku. Stąd pierwsze lata z dziećmi autystycznymi okazują się być dla większości rodziców ogromnym wyzwaniem. Jeśli jednak takim dzieciom zapewni się odpowiednie warunki, ich potencjał w dorosłym życiu jest często dużo większy, niż osób neurotypowych. Mniejszy lub większy rys autystyczny możemy znaleźć u większości wielkich wynalazców i naukowców w historii. Znajdziemy go u wielu programistów czy geniuszy z doliny krzemowej. U wielu artystów i twórców. Jest tak prawdopodobnie dlatego, że autyzm jest blisko powiązany z inteligencją…
...
Osoby autystyczne są inne. Ich mózg działa inaczej. Daje im przewagę w wielu obszarach, choć za cenę problemów w innych rejonach. Wychowanie takiego dziecka może być niewątpliwie dużym wyzwaniem i nic dziwnego, że wielu rodziców chciałoby swoje dziecko wyleczyć, sprawić by stało się normalne, jak inne dzieci. To naturalne. To również, niestety, okrutne. To próba zamiany dziecka autystycznego na neurotypowe, zastąpienia prawdziwej osoby – choć innej od oczekiwań rodziców – nierealnym wyobrażeniem.

Dorośli „Aspi” pytani o to, czy chcieliby być neurotypowi zwykle odmawiają. Są inni, ale nie znaczy, że gorsi. Jasne, mają trudniej w naszym świecie, ale to wina świata, a nie ich. Zamiast wkładać wysiłek w nierealne próby „unormalnienia” osób nieneurotypowych, zadbajmy o to, żeby świat stał się lepiej dopasowany dla nich. Tym bardziej, że jest to możliwe. W USA powstają np. specjalne letniska dla osób z ASD, dopasowane do ich potrzeb i oczekiwań. W branży informatycznej pojawiają się pierwsze firmy nastawione na rekrutację tylko osób z ASD i dopasowanie środowiska pracy do ich potrzeb. Internet i możliwość komunikacji przy użyciu komputera okazały się być idealnie dopasowane do potrzeb tej grupy ludzi. Tym bardziej, że jest ona bynajmniej niemała – obecnie szacuje się występowanie autyzmu na 1 na 45 osób, a w rejonach typu Dolina Krzemowa wskaźniki te drastycznie wzrastają. Aspi są wśród nas, niczym rozbitkowie z innej krainy. A skoro tak, to zadbajmy by ich pobyt był udany"
Źródło powyższego cytatu: https://blog.krolartur.com/zrozumiec-autyzm/?fbclid=IwAR1Cb3GSPUmgYkevouhao3Y89dxFHfH-TO6puRM4V0pSL8gmyC4p2LpT8PE


Cokolwiek dostajemy, dostajemy po coś, nigdy po nic. Cokolwiek dostajemy ma nas to czegoś
nauczyć.
A Ty? Czego się nauczyłaś/eś dzięki swojemu dziecku?

No comments:

Post a Comment

DZIEŃ CHOREGO NA PADACZKĘ - RODZICU WYLUZUJ I ŻYJ

Kochani Dziś jest wyjątkowy dzień i będzie wyjątkowy post. Będzie też dość długi. Przepraszam, ale zależy mi na tym, żeby zawrzeć w nim...